Celem stworzenia KCPD ma być zwiększenie dostępności e-usług publicznych, bezpieczeństwa informatycznego w administracji oraz ich standaryzacja. Centrum ma też zapewnić bezpieczną lokalizację dla rejestrów państwowych i chmury rządowej, co ma zwiększyć odporność państwa na cyberzagrożenia – informuje Konfederacja Lewiatan.
– Rekomendujemy zakończenie prac nad ustawą i przejście do normalnego trybu tworzenia Krajowego Centrum Przetwarzania Danych. Nie ma przekonywujących dowodów na pilność inwestycji wynikającą ze względów cyberbezpieczeństwa lub gwałtownie rosnących potrzeb e-administracji. Uchwalenie ustawy może doprowadzić do znacznie wyższych kosztów niż w przypadku zachowania standardowych procedur postępowania o zamówienie publiczne – uważa Eliza Turkiewicz, ekspert Konfederacji Lewiatan.
Niestety projekt ustawy jest powieleniem monolitycznej polityki budowania e-administracji, której największymi propagatorami w Unii Europejskiej są dominujące kraje – Francja i Niemcy. Inne państwa członkowskie wprowadzają dużo większe zróżnicowanie, m.in. tworząc e-ambasady lub wykorzystując chmurę publiczną.
Zgodnie z unijnymi ustaleniami na transformację cyfrową ma zostać przeznaczone minimum 20 proc. Funduszu Odbudowy. Tymczasem zdaniem Konfederacji Lewiatan wydatki na stworzenie i późniejsze wyposażenie KCPD stanowią zbyt wielką część budżetu Krajowego Planu Odbudowy przeznaczonego na tworzenie e-usług i podniesienie cyberbezpieczeństwa i odporności. Eksperci organizacji oceniają je na 40 proc. całego budżetu na wskazane cele.
Co więcej, koncentracja danych w fizycznych centrach z zasady zwiększa ryzyko ich utraty. W przypadku wystąpienia klęski żywiołowej lub wskutek działań wojskowych serwerownie są wyjątkowo narażone, podobnie jak reszta infrastruktury.