fbpx
piątek, 26 kwietnia, 2024
Strona głównaEnergetykaNadciąga fotowoltaiczna degradacja

Nadciąga fotowoltaiczna degradacja

Mocno promowane i dotowane przez Unię Europejską farmy fotowoltaiczne okazują się być olbrzymim zagrożeniem dla przyrody i ludzi.

W tygodniku „Najwyższy Czas!” został opublikowany wywiad z mieszkającą na Warmii Aleksandrą Wojtal, wokół domu której ma powstać gigantyczna farma fotowoltaiczna o powierzchni 167 ha.

– Urzędnicy nie liczą się z obowiązkiem rzetelnego informowania mieszkańców, którym przecież zagwarantowane są zasady dobrosąsiedztwa. Nikt nie patrzy na konflikt interesów, na to, że ludzie, którzy mają w okolicy swoje biznesy, stracą wszystko. Kolejną sprawą są ekspertyzy przyrodnicze, które mijają się z prawdą. Robią je firmy, które często nawet na danym terenie nie były. Możemy się pokusić o stwierdzenie, że są robione metodą kopiuj-wklej z zupełnie innych przedsięwzięć. Następną sprawą są umowy z właścicielami gruntów, często tak skonstruowane, że rolnik, dzierżawiąc ziemię pod inwestycję, nie jest w żaden sposób zabezpieczony przed ewentualnym zniknięciem inwestora przed końcem umowy. Czyli w konsekwencji to on zostaje z utylizacją paneli i przywróceniem ziemi do pierwotnego stanu – opowiada Aleksandra Wojtal.

Tylko w gminie Lidzbark Warmiński leżą wnioski na ponad 1300 ha pod fotowoltaikę. Ale to proceder na skalę ogólnokrajową. W gminie Marciszów na Dolnym Śląsku wśród prężnie działających pól uprawnych, szeregu agroturystyk i zapierających dech w piersiach krajobrazów planowane jest postawienie farm fotowoltaicznych o powierzchni ponad 500 ha. We wsi Bukowica w województwie lubuskim mieszkańcy walczą z planowaną elektrownią mającą zająć ponad 250 ha. W powiecie nowomiejskim na granicy dwóch wsi Jamielnik i Bagno (woj. warmińsko-mazurskie) ma powstać farma o powierzchni 101 ha, z czego 10 ha planowane jest jako składowisko zużytych paneli, czyli zwykłe wysypisko śmieci! Mieszkańcy walczą, bo nie chcą takich inwestycji.

– Pod przykrywką pseudoekologii zabierane są tereny upraw rolnych, które przecież gwarantują ludziom wyżywienie. Tereny pod elektrownie konwencjonalne tej samej mocy są wielokrotnie mniejsze. Do tego istotny jest fakt, że postawienie takiej farmy nie pozostaje bez bezpośredniego wpływu na okoliczną strefę. Po rozmowach z ekspertami od środowiska wiemy, że tak duże połacie pokryte taflą szkła znacząco osuszają teren, powodując wysychanie stawów, rozlewisk i innych zbiorników wodnych – zauważa Wojtal. – A jeśli chodzi o wpływ już samej elektrowni fotowoltaicznej na człowieka, to jest to temat tabu. Oficjalnie nie ma żadnych badań gwarantujących bezpieczeństwo mieszkańcom okolicy farmy fotowoltaicznej. Powszechnie powtarzane są frazesy o znikomym wpływie na zdrowie i życie człowieka, ale na jakiej podstawie skoro nie ma badań? Jednak najnowsze doniesienia naukowe już nie są tak jednoznaczne. Co z tzw. hałasem elektrycznym? Co z polem magnetycznym wytwarzanym przez prąd doziemny? Co z mikrofalami? – dodaje.

Tymczasem Ministerstwo Rozwoju i Technologii przygotowało nowelizację ustawy o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym, która ma uprościć procedury dotyczące uchwalania planów miejscowych m.in. dla fotowoltaiki.

Tomasz Cukiernik
Tomasz Cukiernik
Z wykształcenia prawnik i ekonomista, z wykonywanego zawodu – publicysta i wydawca, a z zamiłowania – podróżnik. Ukończył Wydział Prawa i Administracji Uniwersytetu Śląskiego oraz studia podyplomowe w Akademii Ekonomicznej w Katowicach. Jest autorem książek: Prawicowa koncepcja państwa – doktryna i praktyka (2004) – II wydanie pt. Wolnorynkowa koncepcja państwa (2020), Dziesięć lat w Unii. Bilans członkostwa (2005), Socjalizm według Unii (2017), Witajcie w cyrku (2019), Na antypodach wolności (2020), Michalkiewicz. Biografia (2021) oraz współautorem biografii Korwin. Ojciec polskich wolnościowców (2023) i 15 tomów podróżniczej serii Przez Świat. Aktualnie na stałe współpracuje m.in. z miesięcznikiem „Forum Polskiej Gospodarki” (i z serwisem FPG24.PL) oraz tygodnikiem „Do Rzeczy”.

INNE Z TEJ KATEGORII

Mieszkańcy niemieckich miast żegnają się z gazem ziemnym

Największe niemieckie miasta muszą do 2026 r. przedstawić nowy plan ogrzewania budynków. Gaz ziemny, uważany w Niemczech za „szkodliwy dla planety”, będzie musiał ustąpić miejsca energii geotermalnej lub pompom ciepła.
4 MIN CZYTANIA

Amerykańskie wsparcie dla budowy SMR-ów w Polsce

Czyste, niedrogie i bezpieczne źródła energii jądrowej, tj. małe reaktory modułowe (SMR) w technologii BWRX-300, staną się niebawem jednym z filarów bezpieczeństwa i rozwoju Polski – przekonywali podczas wspólnej konferencji Atlantic Council, Orlen Synthos Green Energy oraz Nuclear Energy Institute przedstawiciele administracji rządowej oraz dyplomacji USA.
2 MIN CZYTANIA

Czy węgiel pozostanie w złożu?

Związkowcy sprzeciwiają się unijnej polityce energetyczno-klimatycznej, której rezultatem będzie zmniejszanie wydobycia węgla (w tym przypadku brunatnego) oraz redukcja zatrudnienia.
< 1 MIN CZYTANIA

INNE TEGO AUTORA

Urojony klimatyzm

Bardziej od ekologizmu preferuję słowo „klimatyzm”, bo lepiej oddaje sedno sprawy. No bo w końcu cały świat Zachodu, a w szczególności Unia Europejska, oficjalnie walczy o to, by klimat się nie zmieniał. Nie ma to nic wspólnego z ekologią czy tym bardziej ochroną środowiska. Chodzi o zwalczanie emisji dwutlenku węgla, gazu, dzięki któremu mamy zielono i dzięki któremu w ogóle możliwe jest życie na Ziemi w znanej nam formie.
6 MIN CZYTANIA

Etapy rozwoju Unii

Niektórzy zarzucają mi, że bez powodu nienawidzę Unii Europejskiej. Albo uważają, że nawet jeśli mam jakiś powód, to nie mam racji, bo przecież Unia jest taka wspaniała i chce wyłącznie naszego dobrobytu. To kompletna nieprawda.
5 MIN CZYTANIA

Sri Lanka nie tylko tuk tukiem

Podczas targów książki w Łodzi, na których odbyła się prapremiera mojej najnowszej książki „Dwadzieścia lat w Unii. Bilans członkostwa”, jedna z czytelniczek napomknęła, że planuje wyjazd na Sri Lankę. Odpowiedziałem, że właśnie cały styczeń przebywałem w tym kraju i co nieco wiem o wyspie. Kobieta spytała mnie, czy da się tam przeżyć za 20 dolarów. Spytałem, czy ma na myśli jeden dzień, ale po jej minie wywnioskowałem, że chyba myślała o znacznie dłuższym okresie czasu. Stwierdziłem, że jeden dzień jedna osoba może jakoś przeżyć za tę kwotę, ale na pewno nie cała rodzina przez miesiąc.
7 MIN CZYTANIA